O tym jak narodził się pomysł założenia startupu kosmicznego, który jest rozpoznawalny na skalę globalną, a po 10 latach działalności osiągnął wartość ponad 1 mld dolarów opowiada Rafał Modrzewski, CEO firmy ICEYE, Gość Specjalny oraz laureat Nagrody Gospodarczej 14. Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw, organizowanego przez Regionalną Izbę Gospodarczą w Katowicach 29-30 października br.
Chciałem tworzyć satelity, aby zmienić świat na lepsze. Robienie biznesu było konsekwencją tej potrzeby, a nie celem samym w sobie – mówił Pan w jednym z wywiadów. Czy to był główny motyw i idea stworzenia firmy kosmicznej?
Pomysł budowania globalnych satelitów powstał w takim celu, żeby udostępnić informacje o Ziemi wszystkim zainteresowanym. Trzeba pamiętać o tym, skąd wzięło się całe środowisko osób zainteresowanych tą kosmiczną technologią. Albo to były osoby z NASA, albo z innych agencji kosmicznych czy z uczelni wyższych. Dla takich ludzi, związanych ze środowiskiem naukowym, celem samym w sobie nie było stworzenie firmy, a raczej opracowanie takich technologii, które pozwalają pozyskiwać nową wiedzę na temat tego, co się dzieje wokół nas.
Droga od startupu do globalnego lidera w takiej branży nie była łatwa. Po pierwsze, wyjechał Pan z Polski do Finlandii i tak rozkręcił biznes. Dlaczego właśnie tam?
Nie wyjeżdżałem z kraju, by rozpocząć działania biznesowe, ale przede wszystkim w celach naukowych, na studia z programu Erasmus. Pojechałem na studia magisterskie i w planach było, że szybko wrócę do Polski. Ale w Finlandii wpadłem na pomysł startupu satelitarnego, razem z kolegą z Aalto University. Prawda jest taka, że nie zastanawialiśmy się wtedy nad tym, jak to się rozwinie. Powiedzieliśmy sobie – otwieramy firmę, zobaczymy, jak nam to pójdzie. Głównym założeniem było zmienianie świata na lepsze, dzięki naszym pomysłom, a nie robienie interesów. Byliśmy młodzi i pełni idealizmu.
Na tym gruncie powstała spółka ICEYE, jakie doświadczenia i problemy temu towarzyszyły?
Przy jej tworzeniu napotkaliśmy właściwie na wszystkie możliwe problemy! Myśmy nie mieli o niczym pojęcia, poza inżynierią, a i na tym nie znaliśmy się najlepiej. Prowadzenie spółki to oczywiście praca z ludźmi i to z reguły starszymi od siebie i z różnych krajów. Gdy zakładaliśmy firmę mieliśmy tylko po 22 lata. Nie mieliśmy też finansowania… Kluczem do sukcesu jest działanie w ten sposób, żeby pojawiające się problemy i przeszkody rozwiązywać, przeć do celu, a nie poddawać się.
Potem na pewno poszło już łatwiej. Jako pierwsza firma na świecie umieściliście na orbicie mikrosatelitę wyposażonego w specjalistyczne radary, umożliwiające precyzyjne, szybkie i niezawodne obrazowanie Ziemi. Jakie korzyści przynosi taka technologia, w jakich obszarach może być wykorzystywana?
My zaczęliśmy od pomiaru lodu na Morzu Arktycznym, ale tak naprawdę możliwy jest pomiar właściwie wszystkiego: grubości lodu, poziomu rybołówstwa, stanu raf koralowych, zaśmiecenia oceanów, pożarów lasów, stanu powodziowego. Wszystkiego, co dzieje się na Ziemi. Systemy satelitarne ogólnie wykorzystywane są do tego, aby dowiedzieć się więcej na temat naszego globu. Dzięki nam praktycznie widać wszystko, jak na dłoni. Do czego jest używany dany teren, czy to są pola, łąki, lasy. W jaki sposób jest zmieniany przez działalność człowieka, gdzie chowają się wszystkie cząsteczki dwutlenku węgla, czyli ten carbon footprint (od red. ślad węglowy), który można śledzić. Idea była taka, że mikrosatelity pozwolą na uzyskanie informacji, umożliwiających lepsze zrozumienie otaczającego nas świata i procesów w nim zachodzących.
Żyjemy w czasach fali technologicznej, która przekształca naszą rzeczywistość. Jak widzi Pan przyszłość systemów satelitarnych i przemysłu kosmicznego, tzw. new space? Czy pomogą rozwiązać tak poważne problemy, jak np. kryzys klimatyczny?
Takie generalnie było i jest założenie naszej technologii. Pojawi się coraz więcej systemów, które pozwolą na zażegnanie wielu problemom współczesnego świata. Pokładam wielkie nadzieje w przemyśle kosmicznym.
ICEYE posiada 20 satelitów na orbicie i ma wartość rynkową ponad 1 mld dolarów. Dla wielu przedsiębiorców Pana droga i sukces zawodowy może stanowić inspirację do rozwoju. Co by Pan doradził pomysłodawcom startupów, którzy marzą by ich biznes stał się „jednorożcem”?
Zawsze mówię im, żeby robili to, co im się naprawdę podoba, co kochają. Bo jeśli tego nie będzie, to w pewnym momencie zabraknie energii do działania i pokonywania trudności. Kosmos, badania, inżyniera to przede wszystkim moje hobby, a potem praca.
A jaki wybór ścieżki edukacyjnej poleca Pan młodym startupowcom?
Zawsze będę doradzał inżynierię. Jeśli nie spędzi się młodych lat na studiowaniu nauk ścisłych, to potem jest ciężko do tego wrócić. Człowiek uczy się całe życie, ale tak naprawdę nie jest łatwo, np. 10 lat po ukończeniu edukacji wracać do matematyki i fizyki. Jest pewien moment w życiu, kiedy tę wiedzę powinniśmy pozyskać. Później robi się to zbyt skomplikowane.
Pretekstem do naszej rozmowy jest przyznanie Nagrody Gospodarczej 14. Europejskiego Kongresu MŚP w uznaniu, m.in. za skuteczne propagowanie przedsiębiorczych wzorców, dążenie do innowacyjności, działanie na rzecz gospodarczego rozwoju naszego kraju. Jakie znaczenie mają dla Pana tego typu wyróżnienia?
To konkretne wyróżnienie ma dla mnie specjalny wymiar, bo jest przyznawane na Śląsku, a to moje miejsce urodzenia, tutaj się wychowałem i dorastałem. Jest mi bardzo miło, że mogę pokazać, że osoby z tego regionu są w stanie osiągać międzynarodowe sukcesy.
Pochodzi Pan z Katowic, ale pewnie nie bywa tutaj często, ze względu na to, że ICEYE ma biura w sześciu krajach świata. Czy zauważa Pan zmiany w stolicy Górnego Śląska?
Bywam rzadko, raz w roku, ale moi koledzy i koleżanki sporo opowiadają mi, co dzieje się w Katowicach. Jak najbardziej zauważam zmiany, w przeciągu ostatnich dziesięciu lat miasto i cały region rozwinęły się, na korzyść oczywiście, przeszły ogromną transformację.
Jeśli jesteśmy przy rozwoju, jakie są plany ICEYE na najbliższy czas, a także patrząc bardziej długoterminowo?
Chcemy pozostać globalnym liderem na rynku obserwacji Ziemi, nie tylko radarowo, chcemy wystrzelić na orbitę dużo więcej satelitów. Kosmos, wszechświat nie stawia granic w rozwoju.
Rozmawiała Jaga Kolawa
Wywiad ukazał się we wrześniowym numerze „Business HUB”.
Wersja online numeru do pobrania: TUTAJ.